![]() |
---|
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
Historia dawna
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Historia dawna Jak wiadomo, tereny te były od początku dziejów miejscem ścierania się wpływów germańskich i słowiańskich. Najpierw od I -III wieku przemieszczały się tędy rzymsko - germańskie ludy Burgundów, Gepidów i Gotów ( "wszystkie drogi prowadzą....od Rzymu"). W kolejnych wiekach po Narodzeniu Chrystusa osiedlały się zarówno napływające ze wschodu plemiona słowiańskie, jak Ślężanie, Dziadoszanie, Trzebowianie jak i rody przybywających z zachodu Sasów, Walonów, Franków i innych. Około X wieku Mieszko I włączył te tereny do państwa Polan ( Piastowie). Następne lata przyniosły podział Śląska na oddzielne księstwa i wówczas język niemiecki panował na dworach książęcych, w sądach samorządowych, np. niemiecki był językiem książąt czeskich Przemyślidów i Podiebradów, którzy długo tutaj panowali. Po synodzie biskupów w Łęczycy postanowiono głosić kazania w języku polskim w tych parafiach, gdzie lud mówił na co dzień po polsku. Kazimierz Wielki - ostatni król Polski z rodu Piastów - w roku 1348 zrzekł się w Krakowie wszelkich praw polskich do tego obszaru Śląska. Wieś, dziś nazwana Szczodre, istniała w XIII wieku, o tym mówią zapisane dokumenty kościelne, z tym jednak, że miejsce obecnego jej położenia zajmowały wówczas dwie mniejsze osady: Raztelwitz i Neudorf. Wcześniej istniało tu grodzisko obronne, na wysokim nasypie ziemnym tzw. stożkowym (pojęcie archeologiczne), otoczone 3 - metrowej szerokości kanałem - fosa. Znajdowało się ono w lasku dzisiejszym - dla orientacji: za leśniczówką, na lewo od drogi polnej prowadzącej do Budziejowic. ![]() Okres świetności Osady Rastelwitz i Neudorf połączyły się i od 1693 roku używano jednej nazwy: Sybillenort. Losy tego Sybillenortu silnie związane były z pałacem wybudowanym przez księcia oleśnickiego Chrystiana Ulryka. Zrazu miał być letnią rezydencją księżniczki saksońskiej Sybilli Marii, jego żony. To właśnie na jej cześć posiadłość nazwana została Sybillenort. Chrystian Ulryk pochodził z dynastii wirtemberskiej. Był wielkim mecenasem nauki i sztuki. Zgromadził dużą bibliotekę, zbierał monety, rzadkie kamienie, muszle, obrazy. Założył nawet w Bierutowie laboratorium fizyczno-chemiczne. Prowadził bogate życie towarzyskie. W Pałacu w Sybillenort często bywali polscy królowie: August II Mocny i August III. Po zmiennych kolejach losu pałac znalazł się w rękach księcia brunszwickiego Fryderyka Augusta, który w 1768 roku wziął za żonę córkę ostatniego z dynastii wirtembergów księcia oleśnickiego. On sam objął rządy w księstwie oleśnickim od roku 1792, będąc jednocześnie gubernatorem Berlina.
Za czasów Wilhelma w obręb majątku Szczodre wchodziły dobra domaszczyńskie, Bykowa i cześci Długołęki. W Bykowie wybudował Wilhelm romantyczny pałacyk myśliwski. W tym czasie Szczodre praktycznie stanowiło stolicę księstwa oleśnickiego, ponieważ książę wybierał się do Oleśnicy niezmiernie rzadko, większość czasu spędzając w Szczodrem. Szczodre stało się światową posiadłością, znaną w całej Europie. Sprowadzono budowniczych, by pod kierownictwem architekta dworu pruskiej monarchii Wolfa rozbudować pałac w stylu neogotyckim na wzór Windsoru słynnego zamku królów angielskich. Wolf wyjeżdżał do Anglii, by na miejscu poznać architekturę Windsoru. Monarchowie angielscy dynastii Tudorów spokrewnieni byli oczywiście bardzo blisko z dworem saksońskim i pruskim. Park krajobrazowy wokół pałacu powiększono i upiększono. Pod kierownictwem przybyłego z Brunszwiku architekta zieleni parkowych Eberta powstał park w stylu angielskim, dzięki trudom pracujących przy budowie sześciuset chłopów z okolicznych wsi.
![]() Szajkę złodziejską wówczas wykryto, sprawcy zostali osadzeni a ich zdjęcia - ku przestrodze zawisły na miejscu przestępstwa w sali pałacowej. Zwiedzający pałac i jego zbiory za każdym razem poznawali ich nazwiska. Pałac - śląski Windsor - otoczony został 75 - hektarowym ogrodem krajobrazowo - botanicznym, sięgającym od Szczodrego po Długołękę. Wokół pałacu ciągnęły się stawy, niczym fosa, połączone śluzami. Do początku lat 50-tych XX wieku na tych stawach istniały jeszcze wysepki pełne kwiatów, na brzegach znajdowały się marmurowe schody i rzeźby, na brzegu zaś drewniane molo. Aleje kwiatowe ciągnęły się wśród rzadkich drzew sprowadzanych nawet z innych kontynentów. Obok pałacu zbudowano oszkloną oranżerię, gdzie hodowano rzadkie rośliny kwiatowe i palmy. Neogotycki pałac i park przyciągały tysiące turystów. W Szczodrem panował wiec nieustanny ruch turystyczny.
Od 1904 r. właścicielem Szczodrego był ostatni król Saksonii Fryderyk August III. Mieszkał w Szczodrem aż do śmierci w 1932 r. Jego pogrzeb był wielką manifestacją mieszkańców tych ziem. To był koniec monarchii niemieckiej. Tłumy żegnały konny orszak pogrzebowy na całej trasie od Szczodrego do Drezna. Po śmierci Fryderyka Augusta opustoszał pałac, jego syn Chrystian sprzedawał wyposażenie zabytkowe na licytacjach, część przewiózł do swojego pałacu Wachwitz koło Drezna. ![]() Historia najnowsza Palac nie był już potrzebny. Majątek przejęło wojsko, a w okresie II wojny światowej hitlerowskie SS. W 1945 r. SS-owcy spalili część pałacu, aby nie oddać go w ręce Polaków. Tę cześć spaloną, jak i fragmenty nie spalone, rozebrano w roku 1957. Cegły z rozbiórki przez dwa lata wywożono do wagonów towarowych na stacji kolejowej Szczodre (obecna nazwa - stacja PKP Długołęka). Najwyższa wieża neogotycka zburzona została w 1970. Fragmenty pałacu rozbierano jeszcze w 1989 roku, przed oddaniem zamku pod zarząd, mieszkańcom gminy Długołęka. Obecnie ogladać tam można tylko oficyny pałacowe w stanie ruiny. Szczodre to nie tylko pałac. W okresach świetności doskonale prosperował tu browar, słynący z dobrego piwa, dzisiaj "Piastowski" we Wrocławiu. Działała tutaj cegielnia, bowiem znajdowały się w Szczodrem złoża koalinu (stąd te dolinki i bagna po wybranych pokładach gliny). Młyn służył rolnikom z dużego obszaru księstwa oleśnickiego. Dziś młyn tez już nie istnieje. Szczodre po II wojnie światowej stało się skromną miejscowością. Zlikwidowano tu pocztę, aptekę, niepotrzebna już była stacja benzynowa, ani tez hotel - sanatorium, zwany dawniej "Jedenastka" (budynek istnieje do dziś - czteropiętrowy zabytek architektury tzw. funkcjonalizmu z początku wieku). Szkoła istniejąca w budynku wzniesionym w 1845 znalazła się w rękach - wojska sowieckiego w roku 1945 jako koszary. Do dziś starzy mieszkańcy ze zgrozą opowiadają o gwałtach i przemocy przybyszów ze wschodu, w szczególności wobec kobiet. Kiedy PGR (Państwowe Gospodarstwo Rolnicze) przejął budynek szkolny w 1954, dzieci uczyły się początkowo w świetlicy wiejskiej, potem we wspomnianym budynku "Jedenastki", lecz po tragicznym wypadku, kiedy jeden z uczniów wybiegł na jezdnię i zginął pod kołami samochodu, szkołę przeniesiono do obecnego budynku w centrum wsi.
Obecnie budynek dawnego konsulatu, użytkowany jest przez Towarzystwo Opieki im. Św. Brata Alberta. Dom dla bezdomnych w Szczodrem, mieszczący wewnątrz kaplicę do nabożeństw jest ważnym dla mieszkańców miejscem dlatego, że odprawiana jest tam ofiara Mszy Świętej w każdą niedzielę. Starzy i chorzy ludzie ze wsi mają blisko do uczestniczenia w liturgii mszalnej bez konieczności długiej wędrówki do kościoła w Domaszczynie. Pałac i część wsi Szczodre (Sybilin) po wojnie zajmowały służby bezpieczeństwa PRL i ZSRR. W pałacu funkcjonariusze UB odpoczywali po "trudach" przesłuchiwań aresztowanych m.in. polskich antykomunistów, akowcow i andersowcow. Okres ten nie przyniósł chluby wiosce Szczodre. Park zamieniono w las. Ogrodnictwo i szklarnie pałacowe dostarczały teraz żywności do siedziby UB we Wrocławiu. W latach 50-tych gospodarstwo rolnicze Urzędu Bezpieczeństwa przekształcono w PGR (tzw. Państwowe Gospodarstwo Rolne) pozostawiając ten sam personel kierowniczy, w tym wielu Niemców. Mieszkańcy wsi nie mieli prawa wstępu na ogrodzone tereny PGR-u. Dla pracowników majątku utworzono nawet przedszkole dla ich dzieci oraz milicyjny sklep "Konsum". Sprzedawczyniami były dwie zgrabne siostry z sąsiedniej wsi Długołęka. W tym czasie Komisja Zmiany Nazw Miejscowości pod kierownictwem p. Szczodrowskiego zamieniła nazwę Sybilin na nazwę Szczodre. W pobliżu Oleśnicy mianowano inne wsie na Szczodrów, Szczodrowice itp. Podobno przed wojną sam p. Szczodrowski też nazywał się inaczej. Gospodarstwo Rolne PGR borykało się z problemami kadrowymi i organizacyjnymi i podobnie jak większość PGR-ów w Polsce - przynosiło straty, dopóki w latach 60-tych nie znaleziono sposobu na poprawę opłacalności. Sprowadzono z okolic Opola specjalistkę od spraw rolnictwa hrabinę Sicińską. Dama owa rozejrzała się po okolicy i stwierdziła, że na licznych stawach wokół pałacu hodować można kaczki. Farma kaczek umiejscowiona w dawnej oranżerii pałacowej zaczęła przynosic takie zyski, że PGR Szczodre stał się pierwszym w województwie PGR-em przynoszącym dochody. W nagrodę pracownicy otrzymywać zaczęli premie a do świetlicy wiejskiej sprowadzano na występy zespoły artystyczne np. przyjechała poznańska "15-ka Radiowa" z solistką - Violettą Willas, zespół "Czerwone Gitary" oraz zespoły teatralne z Wrocławia, mimo iż świetlica nie była ogrzewana zimą. W obiekcie pałacowym po remoncie zorganizowano ośrodek szkolenia kadr wojewódzkiego zarządu PGR, potem przejął to Urząd Wojewódzki Wrocławia z inicjatywy wojewodziny Wielebińskiej. To ona uruchomiła linie autobusową 104 z pl. Kromera we Wrocławiu. Szczodre "poczuło się" przedmieściem Wrocławia. Jako ciekawostkę wspomnieć można, że ponure czasy II wojny światowej, kiedy w zamku szczodrzeńskim stacjonowały oddziały SS, znalazły swoje przedłużenie jeszcze w latach 60-tych. W roku 1962 przyjechał do Wrocławia z wizytą oficjalną, na zaproszenie Władysława Gomułki, minister obrony ówczesnej NRD Hans Hoffman w towarzystwie I sekretarza partii NRD Willi Stopha. Obydwaj komuniści koniecznie chcieli obejrzeć zamek w Szczodrem, ponieważ mieli jakieś "specjalne" wspomnienia z okresu ich przebywania tutaj w czasie wojny, wówczas w mundurach hitlerowskich. W samym Wrocławiu przejechali kawalkadą samochodów po głównych ulicach miasta do hotelu Monopol (tu spał kiedyś A. Hitler) pozdrawiani przez tłumy wyprowadzonych ze szkół uczniów, skąd natychmiast udali się do Szczodrego. Już wcześniej, na kilka dni przed ich przyjazdem, władze gminy w Długołęce zaczeły naprawiać "dziurawą" drogę z Długołęki do Szczodrego, wtedy jeszcze metoda naprawy polegała na posypywaniu piaskiem i ugniataniu piasku cieżkim wałem drogowym. Niestety, w czasie przejazdu delegacji NRD-owskiej, wysuszony piasek wzniósł się w powietrze tumanami kurzu, oślepiając kierowców limuzyn i ministra obrony NRD. Samochody jechały nieomal po omacku, aż do płacu przed barem w Szczodrem. Tu przywitała ich grupka uczniów ze szkoły podstawowej. Następnie udali się do PGR-u. Dyrektor PGR Edmund Wysocki na wstępie pokazał im oborę z krowami dojnymi. Przywódców NRD nie to interesowało: szybkimi krokami udali się przez mostek wiodący z PGR nad fosą do dziedzińca zamkowego. Z przerażeniem stwierdzili, że po zamku pozostały jedynie żałosne resztki, mieszczące teraz ośrodek szkolenia rolniczego wojewódzkiego zarządu PGR-ów. Na "szczęście" dowódca śląskiego okręgu wojskowego ustawił na czas pod dębami, tuż za bramą zamkową (te "ze lwami"), duży namiot i kuchnię polową. Na stole pojawił się obiad myśliwski, zaś dyrektor PGR-u z własnej inicjatywy "postawił" kilka droższych butelek koniaku. Tłumaczem ministra Hoffmana i przewodnikiem po ruinach zamku był magazynier PGR-u p. Kossakowski, świetnie znający język niemiecki. W pewnej odległości od wojskowego namiotu zgromadzili się pracownicy PGR, z zaciekawieniem przyglądający się, jak ich przywódcy spożywają "zakrapiany" obiad. Wśród zebranych znalazło się kilka starszych wieśniaczek ze wsi Szczodre. Jedna z nich odważyła się podejść do ministra Hoffmana i zadała pytanie (po niemiecku): "ja tez byłam wywieziona na przymusowe roboty do was - kiedy zapłacicie ?" Zakłopotany tłumacz objaśnił ministrowi, że w Szczodrem oprócz pracowników PGR mieszkają też chłopi indywidualni. ![]() Szczodre dzisiaj Po wojnie we wsi osiedlili się uchodźcy ze wschodniej Polski (m.in. z okolic Lwowa i Nowogródka) a także małorolni - ochotnicy z kieleckiego i z Podhala. W 1947 r. przybyła tu grupa osadników wojskowych z rozwiązanych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Byli to m.in. sołtys wsi - Stanisław Tomaszewski, gajowy - Józef Nowik, przedwojenny gajowy z województwa Nowogródek, a także P. Pałka - rolnik z zawodu i Pawel Litwin - też rolnik. Może kiedyś główna ulica Szczodrego będzie nazywała się ulicą Generała Andersa ? Po PGR pozostały dziś tylko wspomnienia. Obecnie majątek wydzierżawiany jest spółce prywatnej. W Szczodrem uruchomiono wodociąg, który ma poprawić jakość wody pitnej. Z tej inwestycji bardzo zadowoleni są mieszkańcy. Dotychczas korzystali ze studni przydomowych w których często brakowało wody. Wieś Szczodre "rozrasta się". Ze względu na niewielką odległość do Wrocławia, dużą ilość lasów i zbiorników wodnych, tereny te stają się atrakcyjnym miejscem do osiedlenia się. Przybywa wiele nowych domów, wielu nowych mieszkańców. Niestety cierpi na tym najbliższe otoczenie, czyli lasy. Od lat zaśmiecane są butelkami, puszkami czy starymi oponami. Znaleźć w nich można niemal wszystko co jest już bezużyteczne. Rośnie grono osób, którym takie postępowanie nie jest obojętne. To dobrze. Są jednak jeszcze mieszkańcy i pensjonariusze Towarzystwa Opieki im. Św. Brata Alberta którzy uważają, że pojęcie "nasz dom" kończy się za najbliższym ogrodzeniem. Oby takich było coraz mniej. Czy dla Szczodrego nastaną lepsze czasy ? "Historia się powtarza" mówi stare przysłowie. Czasami można jej pomóc, np. istnieje fundusz inicjatyw lokalnych w Brukseli, z którego Polska otrzymuje trochę pieniędzy na realizacje dobrych pomysłów mieszkańców wsi. Należy wysłać podanie przez gminę. We władzach UE w Brukseli zasiada kilku potomków europejskich rodów królewskich. Może pomogą ?. A może ktoś inny chce zainwestować w Szczodre - Sibillenort ?. ![]() Właściciele wsi Szczodre:
Autor tekstów: Władysław Nowik
|
![]() |
---|
![]() |
©2001-2024 Wladyslaw Nowik Michael Nowik
|